Intruz na parkingu
Prywatne miejsce parkingowe, jak każda własność czy choćby prawo najmu, podlega ochronie prawnej, ale w wielu wypadkach jest ona iluzoryczna.Właściciel miejsca parkingowego w przypadku jego bezprawnego zajęcia przez inny pojazd ma możliwość zgłosić zajęcie miejsca parkingowego na policję lub do straży miejskiej, co może skutkować nałożeniem na osobę parkującą mandatu karnego od 400,- do 800,- PLN, ale także odholowaniem auta na koszt jego właściciela. Jednak w sytuacji braku odpowiedniego oznakowania, właścicielowi zajętego miejsca pozostaje wystąpienie do sądu z roszczeniem cywilnoprawnym, związane z ochroną prawa własności.
Powyższe, możliwe działania mają jednak słabą stronę. Funkcjonariusze najczęściej odmawiają interwencji, jeśli nie naruszono zasad ruchu i bezpieczeństwa drogowego czy nie zatarasowano np. wejścia do budynku, a straż miejska pilnuje głównie publicznych parkingów i opłat. Z kolei, sądy nie dopracowały jeszcze sensownego rozwiązania, jak pociągnąć do odpowiedzialności kierowcę, który narusza cudze prawo własności, nielegalnie parkując.
Jednak ostatnio popularność zyskuje „aresztowanie” tablic rejestracyjnych takiego pojazdu. Od strony prawnej wymaga to zamieszczenia w regulaminie parkingu przepisu uprawniającego operatora parkingu (wspólnotę) do zastawu na tablicach oddanych (na mocy regulaminu) na przechowanie przez takiego niesfornego kierowcę. Cudzy samochód w takim przypadku nadal jednak pozostaje na parkingu, gdzie zwykle nie ma wolnych miejsc, i nawet przesunięcie auta jest prawnie wątpliwe, gdyż tzw. samopomoc można stosować tylko w chwili parkowania, a nie później.
H.Sz.